środa, 31 lipca 2013

Rozdział 20




Jak za dawnych lat!



     W sali gimnastycznej wrzało jak nigdy wcześniej. Ludzi ciągle biegali i nosili ze sobą różnorodne kosze z drobiazgami. Ostatnie dekoracje były wieszane, a kilkoro chłopaków próbowało przygotować podium dla DJ'a. Wszystko zapowiadało się być zapięte na ostatni guzik.
     - Logan?! Mogę cię tutaj prosić?! - krzyknęła przez całą salę Caroline Forbes, która stała pod ścianą kreśląc jakieś zdania w prostokątnym notatniku. Blondyn szybko podszedł do niej z lekko zdezorientowaną miną. Wyglądał jakby obawiał się Caroline.
     - Słucham?
     - Dlaczego nikt jeszcze nie zamontował reflektorów?
     Logan zdążył tylko wzruszyć ramionami, jednak szybko przyjął poważny wyraz twarzy, kiedy spostrzegł karcące spojrzenie blondynki.


 


     - Weź kogoś do pomocy i zamontujcie te cholerne światła, bo nie skończymy tego do siódmej! - krzyknęła zdenerwowana i wpatrywała się w oddalające się pośpiesznie plecy chłopaka. Odgarnęła spadający kosmyk, który natrętnie wymknął się z idealnego kucyka i zapisała jeszcze kilka słów w dzienniczku, po czym rozejrzała się po sali, na której wciąż panował chaos.
     Nie ukrywała dumy ze swojego dzieła. Prawie wszystko to, na co teraz mogła patrzeć było jej projektem, pomysłem, który wziął się z jej głowy. Była bardzo poddenerwowana. Bowiem pozostawało niespełna osiem godzin do upragnionej studniówki, a tutaj wciąż nie wszystko było jak należy. Właśnie dlatego blondynka była aż tak zirytowana, miała wrażenie, że tylko ona pracuje na tej sali, a reszta tylko się obija.
     Dziewczyna spojrzała na zegarek. "Mało czasu..." - pomyślała. Nie miała jeszcze nawet sukienki na ten wieczór. Czym prędzej musiała dopilnować wszystkich jeszcze nie dokończonych spraw, po czym chciała wyjść i udać się na szybkie zakupy. Przecież dawna Miss Mystic Falls musi dobrze wyglądać na szkolnym balu!
     - Hej, Caroline! Widzę, że przygotowania idą pełną parą! - blondynka usłyszała radosny głos Bonnie za sobą.
     - Tak... Jednak nie tak szybko jakbym chciała... - westchnęła.
     - Jestem pewna, że wszystko pójdzie po twojej myśli - pocieszyła ją brunetka, po czym przytuliła przyjaciółkę. Caroline lekko zachwiała się na nogach i odruchowo przyłożyła dłoń do czoła.
     - Hej... Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej, jesteś jakaś blada...
     - Wszystko dobrze... Jestem po prostu zmęczona.
     - Powinnaś iść do domu i odpocząć.
     - Nie ma takiej mowy! - zaprotestowała. - Tutaj... Oni beze mnie nic nie zrobią tak jak powinno być. Do balu jest pięć godzin, a ja nawet nie mam jeszcze koncepcji na sukienkę! Już nie mówiąc o włosach i makijażu! Nie ma mowy, żebym poszła do domu i odpoczywała!
     - No dobrze! Nie musisz tak krzyczeć - zaśmiała się brunetka. - Skoro tak, to może przynajmniej napijesz się ze mną kawy? Tutaj na rogu jest mała kawiarnia.
     - No okej... Tylko na prawdę szybko, bo czas ucieka - powiedziała i razem wyszły z sali.

     - Poproszę latte, tylko bez śmietanki - powiedziała Caroline do kelnerki, po czym nachyliła się w stronę Bonnie siedzącej na przeciwko. - Jest o wiele za bardzo kaloryczna...
     Przyjaciółka tylko zaśmiała się zakrywając dłonią usta.
     - Dla mnie to samo - odpowiedziała brunetka do czekającej wciąż kelnerki.
     - A ty Bonnie, jaką kreację masz w planach?
     - Nie zastanawiałam się jeszcze. Ta twoja sceneria nie przypadła mi do gustu - zaśmiała się. - Wiesz, że nie wyglądam dobrze w bikini...
     Caroline zaczęła się śmiać.
     - No co ty! Przecież "Słoneczne Hollywood" to wcale nie ma znaczyć bikini! Chodziło mi raczej o szyk z czerwonego dywanu - blondynka machnęła teatralnie dłonią i wyciągnęła brodę do góry, nadając tym sobie wyniosłości.
     - W takim razie... - zachichotała Bonnie - ...pewnie wybiorę coś z mojej szafy.
     - W żadnym razie! To studniówka Bonnie! Musisz mieć wyjątkową sukienkę! Idziesz razem ze mną na obchód butików jak tylko skończę!
     Oczy Caroline świeciły się jak gwiazdeczki. Brunetka doskonale wiedziała, że jej przyjaciółka jest ekspertem w dziedzinie mody. Przeczuwała taki obrót spraw.
     - Tak... Jeśli za nią zapłacisz. Nie przesadzaj... Po co mam kupować nową suknię, którą założę tylko raz w życiu.
     - A kto komuś każe płacić? - na twarzy blondynki pojawił się przebiegły uśmieszek.
     - Nie ma mowy! Nie będę oszukiwać!
     - Ty nie musisz, ale ja mogę. Skoro mam taką możliwość, dlaczego nie skorzystać? A tak w ogóle to mam zamiar wypożyczyć tylko sukienkę, a potem oddam ją do sklepu z powrotem - zaśmiała się blondynka.
     - Co ja mam z tobą zrobić? - westchnęła Bonnie i wypiła łyk kawy, którą właśnie dostarczyła kelnerka.



     Stefan Salvatore siedział w ulubionym fotelu (swojego brata) i popijał raz po raz krew ze szklanki. Od czasu napadu na tę biedną kobietę przy szpitalu minął już spory szmat czasu. Jednak wyrzuty sumienia nie dawały mu spokoju. Wciąż słyszał jej krzyk i widział przerażenie w ślicznych niebieskich oczach.
     Mimo wszystkich myśli, które szeptały, że to złe i mimo wszystkich konsekwencji, o których doskonale wiedział, nie przestał. Nie mógł, nie potrafił. Chciał więcej i więcej. Krew go napędzała. Taka była jego natura...
     Dopił ostatni łyk i od razu dolał do szklanki tak, że zapełniła się cała. Gdy wypił pierwszy łyk usłyszał, że po schodach schodzi jego brat.
     - Witaj Stefanie, jak się bawisz? - powiedział kpiąco na dzień dobry, po czym także zapełnił drugą szklankę i rzucił się na kanapę rozciągając wygodnie nogi na siedzeniach obok.
     - Wyśmienicie - syknął blondyn.




     - Nie rozumiem cię, bracie... Zamiast wybrać się na prawdziwe polowanie, ty zadręczasz się tutaj - prychnął. - Co się stało to się nie odstanie - zaśpiewał dźwięcznym głosem Damon.
     - Wybacz mi, ale to ja ciebie nie rozumiem. Co ty tu jeszcze robisz? Idź i odzyskaj SWOJĄ dziewczynę - postawił duży nacisk na zdanie.
     - Po cholerę?
     Stefan wzruszył ramionami, po czym napił się krwi.
     - Ona wybrała. Chciała być samotna... Nie zmuszam jej do niczego.
     - Dziwię się, że jeszcze się trzymasz. Nie wyłączyłeś się.
     - Nie widzę w tym sensu. Jak już kiedyś wspomniałem byłem zakochany. To jest bolesne, bezcelowe i przereklamowane - powiedział i także upił łyk ze szklanki.
     W tej samej chwili do drzwi rozległo się uporczywe walenie.
     - Kogo to cholera niesie?! - zagrzmiał Damon, po czym wstał i podszedł do drzwi. - Dzwonek jest po prawej stronie! - syknął otwierając drzwi, za którymi ujrzał kobietę. Zdziwił się na jej widok i nie krył tego.
     - Dzień dobry, dzień dobry - uśmiechnął się tak jak to on potrafił najlepiej.
     - Salvatore? - zapytała długowłosa blondynka, jakby nie była pewna, że jest we właściwym miejscu.
     - Zgadza się, ten lepszy. Damon - powiedział i skinął lekko głową. - Zapraszam do środka.
     Dziewczyna szybko weszła rozglądając się na boki. Gdy przeszła do salonu zobaczyła także Stefana, który z obojętną minął nie ruszył się z miejsca.
     - Cieszę się, że dobrze trafiłam. Caroline powiedziała, że mogłabym się tutaj zatrzymać. Jestem Natalie - powiedziała i obdarowała blondyna uśmiechem. Za nią stanął Damon, który przyglądał się przez chwilę blondynce, po czym przeszedł z drugiej strony i chwycił swoją szklankę.
     - Mogę zaoferować ci coś do picia? Drinka, a może coś bardziej ciepłego? Oczywiście "ciepłego" w przenośni, ponieważ mamy tylko torebki... - wyjaśnił uśmiechając się charakterystycznie.
     - Skąd ty wiesz, że...
     - ...Nie słyszę twojego serca - mruknął uwodzicielsko. Nie krył się z tym, że blondynka bardzo mu się spodobała.
     - Poproszę coś mocniejszego, jeśli nie masz nic przeciwko - uśmiechnęła się lekko do Damona, jednak nie bardzo rozumiała jego zachowanie. Zdał jej się jej zbyt nachalny. Już samo jego spojrzenie i uśmiech były nie przyzwoite. Po chwili starszy Salvatore zniknął, a Natalie spostrzegła, iż Stefan przygląda się jej chłodnym wzrokiem.




     - Dlaczego się tak we mnie wpatrujesz? - zapytała w końcu nie mogąc wytrzymać jego spojrzenia.
     Salvatore nic nie odpowiedział, jakby zastanawiał się nad czymś dogłębnie.
     - To ty pomogłaś Caroline? - zapytał w końcu, jednak nadal jego twarz była nie przenikniona.
     - W pewnym sensie... Jednak stchórzyłam i to najprawdopodobniej przeze mnie ją złapali - Natalie spuściła głowę w geście skruchy.
     - Nie rozumiem tylko dlaczego przyszłaś tutaj...
     - Caroline powiedziała, że mieszkają tutaj jej przyjaciele i będę mogła znaleźć tutaj schronienie na jakiś czas...
     - Nie do wiary... Caroline nazwała mnie swoim przyjacielem? - zakpił Damon, który właśnie pojawił się w pokoju i dostarczył szklankę dziewczynie.
     - Dziękuję - przyjęła ją uśmiechając się lekko. - Tak powiedziała, nie znam was, ale jej zaufałam, więc liczę na to, że mówiła prawdę.
     - Jeśli o mnie chodzi to możesz tutaj zostać na trochę. Pokoi mamy o dużo za dużo. Co ty na to Steffy?
    Blondyn nie odpowiedział. Natalie spojrzała na niego lekko urażona. Miała wrażenie, że milczenie mężczyzny oznacza sprzeciw. Jednak gdy wstał, a potem przeszedł mijając ją obok, Natalie zauważyła na jego twarzy cień uśmiechu. Prawie niedostrzegalny, ale jednak. A może to tylko złudzenie?



     Caroline Forbes wydała ostatnie polecenia na sali gimnastycznej, po czym wyszła szybkim krokiem z budynku w kierunku centrum miasteczka. Miała do zrobienia jeszcze jedną, chociaż nie mniej ważną rzecz, a mianowicie zakup sukienki.
     Z oddali dostrzegła Bonnie, która stała obok oszklonych drzwi do jednego z butików. Brunetka po porannej kawie musiała szybko się zmyć i odwiedzić ojca, jednak teraz zgodziła się na warunki Caroline i postanowiła skorzystać z okazji.
     - Gotowa na zakupowy szał? - zaśmiała się Caroline, która mimo zmęczenia jakie ogarniało jej umysł i ciało, nie mogła doczekać się tej chwili.
     - Caroline! Bonnie! - obie przyjaciółki usłyszały z oddali nawoływanie znajomej osoby. Elena Gilbert szła chodnikiem i machała im dłonią, aby zaczekały.
     - Hej, Eleno! Co ty tutaj robisz? Za kilka godzin mamy przecież imprezę - powiedziała Caroline wesoło.
     - Wiem, ale chyba jestem tutaj po to samo co i wy - zaśmiała się brunetka.
     Bonnie patrzyła na wszystko z boku, czuła się jakby nie uczestniczyła w tej scenie, jakby tylko ją oglądała z boku. Właśnie wtedy uświadomiła sobie, że tak na prawdę nie pogodziła się jeszcze z Eleną. Po ich kłótni jakiś czas temu nie rozmawiały ze sobą. Jednak Elena chyba miała już to za sobą, ponieważ zwracała się do niej jak najbardziej serdecznie.
    - A więc, jesteśmy we trójkę. Tylko my i sterta sukienek! Jak za dawnych lat! - zaśmiała się Caroline i wszystkie trzy weszła do sklepu.
     Przymierzaniu nie było końca. Caroline wypatrzyła bardzo ładną, beżową kreację z diamencikami. Jednak po założeniu jej stwierdziła, że fason ją pogrubia, a kolor nie współgra z jej cerą. Bonnie prychnęła na jej wywody żartobliwie. Jednak blondynka nie zniechęciła się zanadto.
    Elenie bardzo do twarzy było w zielonej sukience do kolan, która miała koronkowe przejścia, jednak wspólnie zdecydowały, że owa kreacja nie nadaje się na "Czerwony Dywan Hollywood". Już wcześniej Caroline miała zaplanowane kreacje. Musiały być długie, bogate i z blichtrem!
     Po ponad półgodzinnej przymiarce, każda z dziewczyn wybrała swoją faworytkę, która będzie im towarzyszyć przez cały wieczór. Caroline, jak to Caroline, nie mogła się zdecydować po między dwiema sukienkami i w końcu postanowiła, że weźmie obie.
     - Co?! - zaśmiała widząc dziwny wzrok przyjaciółek. - Skoro i tak je oddam, to co mi zależy?
     - Przecież nie pójdziesz w obydwóch... - odparła Elena.
     - No wiem... Jednak i tak biorę obie - powiedziała lekko obrażonym tonem, jednak po chwili wszystkie trzy dziewczyny zawyły ze śmiechu.


 


     Sklep opuściły w dobrym nastrojach i postanowiły, że pójda do domu Eleny, aby tam przygotować się na nocne szaleństwo.
     - Eleno z kim się wybierasz? - zapytała z przebiegłym spojrzeniem blondynka, gdy wszystkie trzy wchodziły już do domu Gilbertów.
     - Nie zastanawiałam się nad tym. Sama ze sobą - wzruszyła ramionami.
     - Przecież masz tak ogromny wybór! Oboje bracia Salvatore'owie... Nie słyszałam, aby się wybierali - odparła szczypiąc przyjaciółkę w ramię, po czym jednym ruchem zdjęła z włosów gumkę i rozpuściła blond loki luźno. - Jeśli nie odpowiada ci ich towarzystwo, to dlaczego nie weźmiesz ze sobą pierwotnego elegancika? - dodała.
     Elena spojrzała tylko na nią z pode łba, jej wzrok mówił - "Chyba sobie żartujesz". Jednak mimo wszystko wyobraziła sobie siebie u boku pierwotnego, tańczących w pięknych strojach na parkiecie.
     - A ty Bonnie? Kogo wyrwałaś? - kontynuowała Caroline.
     - Pewnie pójdę z Jeremym.
     - To będzie cud jeśli skłonisz go do założenia garnituru! - zaśmiała się Elena. - No, a ty Caroline, z kim ty się wybierasz?
     - O kurczę! - blondynka zrobiła wielkie oczy. - Wygląda, że pójdę sama...
     - Niemożliwe! - krzyknęła Elena, z całych sił próbowała powstrzymać się od śmiechu. - Poproś Stefana - zaproponowała całkiem poważnie brunetka siadając na kanapie.
     - No nie wiem... Przecież to mój przyjaciel...
     - Co z tego? - Bonnie zabrała głos, właśnie wyjmowała z lodówki zimny napój.
     - Chyba nie wypada - szepnęła blondynka.
     - Mówię ci, weź go. Wyrwie się z domu. Ostatnio nie najlepiej z nim. Przyda mu się trochę rozrywki - przekonywała Elena.
     - Zastanowię się. W końcu ty też idziesz sama, więc może i ja tak zrobię - poklepała brunetkę po ramieniu.
     - Okej, zostały tylko dwie godziny! Trzeba zacząć przygotowania! - powiedziała Bonnie tym samym kończąc poprzedni temat i wszystkie dziewczyny udały się wraz z zakupami na górę.
     - Wiecie co... Chyba jednak pójdę do Salvatore'ów... - mruknęła Caroline w pokoju Eleny. - Wezmę Stefana ze sobą, nie chcę żeby siedział sam, kiedy ja się będę bawić...
     - Przyznaj, nie możesz znieść, że miałabyś pójść sama! - przyznała Bonnie z kpiącym, ale wesołym uśmiechem. Caroline uśmiechnęła się zawstydzona i po chwili wstała. - Będę za jakiś czas - zawołała do reszty i wyszła z domu.

     Nie minęła chwila, a dziewczyna była już na terenie posiadłości braci. Weszła na podest i zapukała lekko. Drzwi po chwili otworzył jej Damon i nonszalancko oparł się o framugę.
     - Witam, witam.
     - Cześć, jest Stefan?
     - Yuup.
     - To świetnie - powiedziała niecierpliwie, po czym weszła bez zaproszenia do środka.
     - Wiesz, swoją drogą to usłyszałem dziś, że nazwałaś mnie swoim przyjacielem.
     Caroline rzuciła mu kpiące spojrzenie.
     - Ciekawe od kogo...
     - Przeczuwam, że nasz związek w końcu nabrał tępa - uśmiechnął się w połowie ciemnowłosy.
     Caroline prychnęła na to tylko i przeszła do salonu.
     - Stefan?! - zawołała, aby przywołać blondyna, który już po chwili pojawił się na schodach.
     - Hej! Caroline! - odpowiedział, a na jego ustach od razu pojawił się szczery uśmiech. Od razu znalazł się przy niej i mono uścisnął blondynkę.
     - Chciałabym z tobą porozmawiać - odparła, gdy już oddalił się od niej. Po chwili jednak na schodach pojawiła się jeszcze jedna postać. Długowłosa blondynka przyglądała się wszystkiemu z góry.
     - Natalie? - zdziwiła się Caroline widząc kobietę na schodach.
     - Witaj, Caroline - odrzekła jej i również zeszła do dół.
     - Więc jednak tu jesteś...
     - Słuchaj... Przepraszam, że wtedy odeszłam. Zwyczajnie stchórzyłam i zostawiłam cię na pastwę losu... Przepraszam - mówiła szczerze.
     - Jak widzisz nic mi nie jest. Wszystko w porządku, a dzisiaj idę na bal, więc jestem podwójnie szczęśliwa - zaśmiała się wesoło. - A właśnie! Może miałabyś ochotę przyjść? To moja studniówka!
     - Nigdy nie miałam okazji być na takiej imprezie - przyznała. - A to bardzo dobra okazja - uśmiechnęła się.
     - Dobrze się składa, bo mam sukienkę w pogotowiu, którą możesz założyć - uśmiechnęła się. - Stefan, czy moglibyśmy pogadać na osobności? - zapytała nieśmiało przenosząc wzrok na blondyna.
     Stefan milcząc poszedł w stronę kuchni, a Caroline podążyła za nim.
     - O co chodzi? - wydał się być zaniepokojony.
     - Słuchaj... Mam prośbę. Nie, nie. Propozycję - starała się wybrać dobre słowa. - Czy masz dzisiaj wolny wieczór? - zapytała w końcu z lekkim uśmiechem.
    - Raczej tak... Czy coś się stało?
    - Nie, nie! To nic takiego, ale tak się zastanawiałam, czy miałbyś ochotę może przyjść na studniówkę dzisiaj wieczorem? ...Ze mną?
     Stefan zaśmiał się wesoło, spodziewał się czegoś strasznego. Jakiejś masakry w centrum miasta lub nowego wroga do pokonania.

 


     - Z przyjemnością ci potowarzyszę - uśmiechnął się całkiem szczerze.
     - To świetnie - odetchnęła blondynka zadowolona. - Do zobaczenia o siódmej.
     - Będziesz w domu?
     - Nie. Wszystkie jesteśmy u Eleny, czy nie byłoby problemu, jeśli...
     - ...Żadnego. Przyjadę więc tam przed dziewiętnastą.
     - Okej.
     Caroline uśmiechnęła się jeszcze raz i oboje opuścili kuchnię. Caroline pożegnała się ze Stefanem i razem z Natalie opuściły dom braci Salvatore.
     Forbes już nie mogła doczekać się wieczoru. Była zadowolona, że nie będzie tam sama tylko ze swoim najlepszym przyjacielem. Odliczała już czas do upragnionego momentu. Obie kobiety skierowały się do domu Gilbertów, aby kontynuować przygotowania i po kilkunastu minutach marszu dotarły do celu. Weszły przez ogród i zniknęły za drzwiami.
     Wieczór nadchodził nie ubłagalnie. Słońce chowało się za horyzontem zostawiając za sobą złocistą poświatę na niebie. Latarnie na ulicach po woli się już iskrzyły. Nikt jednak nie zauważył wysokiej postaci w ciemnym ubraniu, która z ukrycia obserwowała sylwetkę Eleny Gilbert śmiejącej się wesoło w swoim pokoju.
   
________________

Hahahaha! No tego jeszcze nie było! Rozdział po niespełna dwóch dniach! Nigdy więcej takich zakładów! :D Na przyszłość bym się nie wyrobiła! 
Jestem zadowolona z tego rozdziału. Jest taki trochę bardziej normalny... Bez żadnych walk i pojedynków. Jednak mam nadzieję, że wam się spodoba! No i sam bal już w następnym rozdziale, jednak nic nie pójdzie po myśli Caroline! Przecież to Mystic Falls, a tutaj żadna potańcówka nie kończy się dobrze ;>

51 komentarzy:

  1. Szkoda że Caroline nie odwiedziła Klausa by zobaczyć jak się czuję i z nim porozmawiać. Ale tak to świetnie ci to wyszło > Czekam na dalszy ciąg :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak udalo ci sie napisac tak fantastyczny rozdzial w 2 dni :) 1. Kto obserwowal Elene ??? Kurcze no :D Mysle ze to Damon . A co do studniowki tak jak napisalas w MF potancowkie nie koncza sie dobrze :D Wiec licze na jakies show :D Pozdrawiam i zycze weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja rzecz jasna zostanę twoją czytelniczką na zawszę <3 :D WoW! Ja bym nie dała rady napisać takiego cudeńka w niespełna 2 dni! Pomysł jest przede wszystkim najlepszy! Powiem ci tak... Przez ten blog pokochałam Ship Elena-Elijah <3 Elejah <3 Nie no wgl. Od początku byłam Elijahnatros xd Dlatego u mnie na blogu również piszę o nich, ale nie wychodzi mi to tak jak tobie! Podobał mi się taki zwyczajny rozdział, ale jak już ma być impreza to musi być jatka <3 czekam na nn!
    http://the-originals-always-and-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :D Jestem ciekawa balu... Pisz pisz i u mnie też nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy rozdział. Zapraszam do mnie na NN
    http://klaroline-only-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział!
    Jak czytałam o Caroline, jak wydawała te komendy, pisała w notatniku, jak była zaangażowana to po prostu było idealne :) Idealna Caroline, dokładnie tak ją przedstawiłaś, jaka jest w serialu ! :)
    Studniówka, oh, wspaniały czas dla nich. Największym plusem jest to, że mogły spędzić razem czas, jak dawniej :)
    Ahh, wspaniały Damon ♥ Jego teksty powalały po prostu, mistrzowskie ♥ Jak czytałam, to na mojej twarzy gościł zacieszek all the time :D zajebiście go przedstawiasz! Dzięki Ci za to, no i Damon tez Ci dziękuje :D :P
    Hmm.. Niech Klaus pojawi się na tej studniówce, albo przed szkołą, żeby pogadał chwilę z Caro :D Heheh, wybacz.. Kocham Klaroline za mocno :D
    Dobrze, że Elena poradziła blondynie, aby wzięła Stefana :) Może być bardzo ciekawie pod wieloma względami :D
    Jestem ciekawa z kim pójdzie Elena ;P może ktoś zjawi się pod jej drzwiami? Heheh, fajny by było ;P
    No i ostatnie: KTO JĄ OBSERWOWAŁ !?

    UWIELBIAM CIĘ I POZDRAWIAM :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. extra rozdział:D nie mogę się doczekać nowego :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak Ty to robisz ? Piszesz cudowne opowiadanie, tworzysz śliczne szablonu...A ja tylko rozpływam się przy twoich pracach i z szeroko otwartymi oczami je podziwiam.
    Ucieszyłam się, widząc, że na jednym z moich ulubionych blogów pojawił się drugi rozdział. I jak się spodziewałam, wyszło cudownie.
    Tak, teraz będę cię komplementować przez cały czas :D
    Więc tym razem było więcej dialogów, opisów znacznie mniej, co u ciebie bywa rzadkością, ale mi się jak najbardziej podobało. Świetnie opisane sceny Bonnie-Caroline-Elena. W końcu gdzieś czytam o ich wspaniałej przyjaźni.
    Caroline dokładnie taka jak w serialu. Podobała mi się.
    Przyjaźń Caro i Stefana na plus. Na prawdę słodko opisujesz ich relację. Ja jednak liczyłam na to, że Caroline weźmie ze sobą Klausa. Cóż, zawsze można pomarzyć, że się tam pojawi i zatańczą razem chociaż raz :)
    Kochanie Ty moje, gdzie jest Elijah ? Zero Elejaha, jaka szkoda. Mam jednak dziwne przeczucie, że to właśnie ów pierwotny obserwował pannę Gilbert. Ewentualnie jakiś bad boy, który zniszczy im studniówkę.
    Rozdział z przygotowywaniami ciekawy, ale ja chcę już bal ! Pisz szybciutko :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś Ci się blog rozwala na boki, a komentarze ucięte. Radzę posprawdzać kody :)
    Co do notki i bloga; cieszę się, że w końcu coś porządnego na podstawie TVD mogę przeczytać :)
    Pozdrawiam, życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :3 Miałam nadzieję że Caroline weźmie ze sobą Klausa, ale jej przyjaźń ze Stefanem jest po prostu świetna. No i szkoda że Elena jednak nie posłuchała Care i nie zaprosiła ''Pierwotnego Elegancika'' :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nn :*
    tvd-sickoflove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty nie masz zmieniać szablonu tylko dodać rozdział xd Ale tak czy tak zapraszam na nn do mnie ;D Będzie Klaroline i Eleijah ;D
    PRZEDSMAK:

    "Nie lubił kiedy się smuciła, bo za każdym razem widział szloch Tatii. Panna Gilbert wtuliła się mocniej w mankiet marynarki Elijah. Znów zaczęła mówić – On wygarnął mi wszystko. Powiedział, że mam dokonać wyboru i odszedł. Wyłączył człowieczeństwo, a ja nie jestem w stanie mu pomóc – Nie wiedziała co ma dalej robić. W ramionach pierwotnego czuła się bezpieczna, spełniona. Chciała tak trwać wiecznie. Pragnęła czuć zapach jego perfum, dłonie głaskające delikatnie jej kasztanowe włosy. Wtem ujął twarz nastolatki w swoje ręce i pogładził po mokrych policzkach."

    "- Nie prawda kochana, mogłem darować łowcy życie – odsunął się odrobinę i gestem dłoni pokazał aby spoczęła obok niego. Caroline walczyła w tamtym momencie sama ze sobą. Jakaś jej część kazała wyjść, zdecydowanie był to rozum, ale inna – serce, zmusiła do zostania. Posłuchała tego drugiego i przycupnęła obok pierwotnego. "

    http://the-originals-always-and-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Informacja o nowym rozdziale pojawiła się w aktualizacji 028. Zapraszam.
    http://wamp-mania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej. Świetny rozdział i to w dwa dni?! Jesteś niemożliwa... Tak, potańcówki w Mystic Falls to zawsze jakiś niewypał. Mam nadzieję, że w następnym rodziale zobaczymy Elijah'a? :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny rozdział. Caroline jak zwykle chciała mieć wszystko dopięte na ostatni guzik i ustawiała wszystkich do pionu, by urządzić wspaniałą studniówkę. Cieszę się bardzo, że idzie na nią wraz z Stefanem, ich przyjaźń jest taka specyficzna :) Szkoda, że Elena nie zaprosiła Elijah'a. Zgodzę, się z komentarzem wyżej. Imprezy w MF, to porażka, pewnie coś się szykuje :P
    Czekam na kolejny rozdział i życzę weny.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny blog :) też kiedyś pisałam ff o tvd ;)
    Bardzo fajny rozdział , nie mogę już się doczekać kolejnego rozdziału :)
    Czekam niecierpliwie i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na NN :)
      http://you-are-my-angel-always-and-forever.blogspot.com

      Usuń
  16. Hej ;)
    Chciałam zaprosić cię na nowy rozdział tutaj :
    http://historiadamaris152.blogspot.com/
    I już biorę się za nadrabianie twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Twój blog został nominowany do Liebster Award na niebezpieczneklamstwa.blogspot.com :) Wszystko znajdziesz w zakładce "Nominacje" :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Super rozdział ;)

    To mój blog:

    http://klausoholiczka145.blogspot.com/2013/07/rozdzia-13.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział,jak i cały blog :) Zapraszam do mnie. po-prostu-tylko-ja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej Zapraszam do siebie na XXIV rozdzial :) Cos nowego :) Mam nadzieje ze sie spodoba licze na twoja opinie :)
    http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział,jak zawszę;)
    Zapraszam do mnie na NN:)
    delena-i-love-you.blogspot.com
    Pozdrawiam;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam na NN na http://only-one-love-delena.blogspot.com


    Oraz jeśli chcesz na drugi blog o Elijah-Katherine-Elena :)
    http://double-feeling.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Hayley Blake jest dziewiętnastoletnią dziewczyną, o kasztanowych włosach, piwnych oczach i szczupłej, zgrabnej sylwetce. Dzień, w którym zjawia się, w małym miasteczku Mystic Falls, jest katastrofą. Ludzie znikają, w niewytłumaczalny sposób. Głównym tematem jest pojawienie się tajemniczej dziewczyny, której nikt wcześniej nie widział, ani o niej nie słyszał. Mystic Falls zaczyna tracić coraz więcej mieszkańców, jednak nikt nie wie, co tak naprawdę jest przyczyną istnej masakry. Czy nowa nieznajoma ma z tym coś wspólnego? Czy jej pojawienie się, w miasteczku miało zapowiedzieć, co tak naprawdę będzie się działo? Czy to dopiero początek apokalipsy?
    www.forget-forever-the-destiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Rany jak ja nie mogę doczekać się tego balu!! ;) Sama nie wiem dlaczego, ale strasznie spodobała mi się w tym opowiadaniu relacja Stefan - Caroline. Jestem za Klaroline, ale oni też są niczego sobie. Podejrzewam, że Elijah i Klaus pojawią się na balu i naprawdę będzie się działo. ;D

    Czekam już z niecierpliwością na NN i życzę dużo weny!! ;3

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Dopiero zaczęłam czytać i zaczęłam od tego rozdziału, a teraz muszę przeczytać jeszcze te 19. ;D Świetnie piszesz, bardzo mi się podoba. Na pewno będę tutaj często zaglądać. ;)
    Zapraszam też do siebie. ;) Również zaczęłam pisać opowiadanie również w roli głównej z wampirami. ;)
    http://immortal-and-dark.blogspot.com/
    Pozdrawiam, P.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ehh, miałam nadzieje że Caroline jednak weźmie Klausa :D
    Swoją droga, zapraszam, na długo wyczekiwany nowy odcinek :)
    http://idontknowifyouknowwhoyouare.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Nowy 25 rozdział już u mnie . Serdecznie zapraszam :) Mam ogromną nadzieje że się tobie spodoba :) Liczę na to :) Jak i również na twoją opinie :) Zapraszam na mysticfallskrainamarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Hejka :)
    Jakiś czas temu zaprosiłaś mnie do siebie na bloga, ale mówiąc szczerze jakoś nie miałam ochoty na czytanie. Nie zrozum mnie źle po prostu nie przepadam za Elejah, a z tego, co zdążyłam zauważyć Twoje opowiadanie jest poświęcony właśnie im. Jednak złożyło się tak, że byłam odcięta od komputera i od ''internetów'', a to raczej nie jest dla mnie za dobre połączenie. Zaczęłam rozmyślać na takie dość dziwne tematy i w pewnym momencie zeszło to na bloga. Najpierw mojego potem na inne i w końcu padło na Twój. Jakoś tak dziwne mi było z myślą, że spisałam ''Cię'' na straty nie przeczytawszy nawet jednego rozdziału. Więc jak udało się naprawić internet to pierwszym, co zrobiłam to było wbicie na komórkę i na Twojego bloga. Zaczęłam czytać i mimo że wiedziałam, że moja ulubiona para nie będzie tu raczej miała happy endu to jakoś strasznie mnie to wciągnęło. Nie wiem czy to przez to, że masz świetny styl pisania czy przez to, że masz świetny pomysł na fabułę, ale po prostu spodobało mi się to i na pewno nie żałuje czasu, który poświęciłam na nadrabianie rozdziałów. Myślę jednak, że głównym tego powodem jest to, że, mimo iż nie przepadam za Elejah to po prostu uwielbiam u Ciebie Klaroline czy choćby samą relacje między dziewczynami, które zachowują się jak prawdziwe przyjaciółki. Pokazujesz, że nie wszystko zawsze w przyjaźni musi być różowe, świetnie i epickie, a wręcz może być potworne, ale mimo wszystko z problemami zwrócisz się właśnie do przyjaciela. Nawet, jeśli byliście poważnie skłóceni.
    No cóż pozostaje mi tylko życzyć Ci mnóstwo weny i czekać na nn :) ;*
    PS. Jeśli możesz to informuj mnie o nn u mnie na blogu:
    http://tvd-myhistory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

  30. Zapraszam do mnie, na 14 rozdział :)
    http://idontknowifyouknowwhoyouare.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. twój blog został nominowany do The Versatile Blogger więcej informacji http://dreamcatcher-destiny-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedy nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  33. Zapraszam na 15, jeden z pierwszych i ostatnich w tym miesiącu, rozdział :)
    http://idontknowifyouknowwhoyouare.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. cudowny blog <3 wpadnij do mnie i zaobserwuj jak Ci się u mnie spodoba ;D http://agrestaco6.blogspot.com/search?updated-min=2013-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2014-01-01T00:00:00-08:00&max-results=6

    OdpowiedzUsuń
  35. zapraszam do siebie na nowy rozdział:)
    http://delena-i-love-you.blogspot.com/
    Kiedy NN?

    OdpowiedzUsuń
  36. Hayley Blake jest dziewiętnastoletnią dziewczyną, o kasztanowych włosach, piwnych oczach i szczupłej, zgrabnej sylwetce. Jej pojawienie się, w miasteczku niesie za sobą mnóstwo problemów i komplikacji. Dziewczyna od dzieciństwa miewa te same koszmary. Jej życie zawsze wiązało się z nadnaturalnymi istotami. Pewnego dnia zostaje zaatakowana przez obcego dla niej - Damon'a Salvatore. Wampir podejrzewa ją, o praktykowanie czarnej magii, jednak nie na tym się kończy. Kiedy Hayley spotyka Elenę i myli ją z Katherine, wszyscy mają zamiar wyciągnąć z niej, jak najwięcej informacji przez co sami ucierpią. Co dalej? Czy na tym się skończy? Co Hayley miała wspólnego z Katheriną Petrovą? Czy wszyscy wyjdą z tego żywi? Czy dowiedzą się prawdy?
    www.forget-forever-the-destiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Hej, chciałabym cię zaprosić do przeczytania mojego opowiadania na podstawie Avengers.
    {Opis}
    Niespodziewany list od stowarzyszenia S.H.I.E.L.D całkowicie zmienił życie osiemnastoletniej Nadii. Odkrywa wiele rodzinnych bolesnych tajemnic, przed którymi chroniła ją siostra. Jedynym szczęściem był Loki, którego poznała potajemnie. Czy stanie w walce o bezpieczeństwo całej Ziemi i Asgardu? Czy przetrwa najgorsze momenty w swoim życiu? Czy zrobi wszystko, by ocalić tych, których kocha? Nadszedł teraz jej czas, losy całego wszechświata leżą w jej rękach.

    www.nadia-romanova.blogspot.com
    Jeśli się skusisz zajrzeć, będę wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  38. kiedy nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  39. Hahah, nie wiem który komentarz pisze z nową notką :D, ale zapraszam na nowy :)
    http://idontknowifyouknowwhoyouare.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. Zapraszam na nowy, przedostatni rozdział. Pomysł Tatii, tchórzliwa Katherine i KLAROLINE ! :) http://mikaelsonfamily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

  41. Na blogu jest już rozdział VI pt.''Tajemnice ciemności'' - zapraszam wszystkich chętnych do przeczytania. :)
    [www.forget-forever-the-destiny.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  42. Hej U mnie nowy rozdział .!!!!
    Serdecznie zapraszam :)
    Pozdrawiam Alicja
    mysticfallskrainamarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. U mnie Nowy rozdział .!!!
    Zapraszam :)
    mysticfallskrainamarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  44. U mnie następny 30 rozdział :)
    Liczę na twój szczery komentarz :)
    mysticfallskrainamarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  45. - Dlaczego nie wrócisz do ludzkiej postaci? – zapytałem zupełnie tak, jakby przeobrażenie się w człowieka było dla niego takie oczywiste.
    - Jak? – zadał w myślach pytanie. Uśmiechnąłem się.
    - Wystarczy tego naprawdę chcieć – powiedziałem z uśmiechem. Doskonale zrozumiał, co miałem na myśli. Do tej pory nie wypłynęła od niego żadna chęć bycia z powrotem człowiekiem. Myślał o wampiryzmie, nie o postaci ludzkiej, którą go uczyniłem. – Ale zanim zrobisz cokolwiek, wiedz, że jesteś prawie pięćdziesiąt kilometrów za Mystic Falls. Wykorzystałbym na twoim miejscu wilczą szybkość, zanim zrobię to drugie… - poradziłem mu. Wilk kiwnął łbem.
    Wyczuwałem w tym początek pięknej i zobowiązującej do wielu przyjaźni…

    http://dusze-cieni.blogspot.com/ Jeśli jesteś zainteresowana, serdecznie zapraszam na mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  46. zapraszam do siebie na 31 rozdział :) mysticfallskrainamarzen.blogspot.com Pozdrawiam Alicja

    OdpowiedzUsuń
  47. kiedy następny.

    OdpowiedzUsuń

Główna
Rozdziały
Postacie
Polecam
Zapytaj!